Wojna prawami własności intelektualnej - Poraj Kancelaria Prawno-Patentowa

Wojna prawami własności intelektualnej

Wojna na Ukrainie wyzwoliła w ludziach najróżniejsze zachowania – od szlachetnej solidarności, odwagi wypowiedzenia na głos sprzeciwu wobec działań wojennych swojego kraju po negowanie faktu prowadzenia wojny, ruchy nacjonalizujące majątki czy legalizujące łamanie umów międzynarodowych. Wielopłaszczyznowość skutków działań na Ukrainie uwidoczniła się także w praktyce własności intelektualnej.

3 lata wcześniej za wschodnią granicą

Kiedy w czerwcu 2019 roku wraz z uczestnikami naukowo-praktycznej konferencji dot. regulacji własności intelektualnej w krajach związku euroazjatyckiego (niech nazwa nie dziwi, bo nie każda konferencja jest praktyczna:) ) zwiedzałem Mińsk wraz z pozostałymi uczestnikami wydarzenia: Białorusinami, Rosjanami, Polakami, Mołdawianami, Ukraińcami czy Kazachami, razem z pobłażaniem uśmiechaliśmy się, widząc szyld sklepu „Lider”.

znak towarowy lider łudząco podobny do znaku lidl

Każdy z nas docenił „pomysłowość” podrabiających, ale żaden z nas nie miał wątpliwości, co do dalszego losu tego znaku i reakcji właściciela oryginalnego znaku „Lidl”. Od tego czasu minęły niespełna trzy lata, a zmian nie da się nie zauważyć.

Kontrowersyjne postanowienie Rządu Federacji Rosyjskiej

Wycofywanie się firm zagranicznych z Rosji, presja społeczna, sankcje, blokowanie nieruchomości, ruchomości czy środków finansowych poruszyło inny mechanizm.

Obecnie słynne już postanowienie Rządu Federacji Rosyjskiej nr 299 z 06.03.2022 dotyczące zmiany metodyki ustalania wysokości odszkodowania właścicielowi patentu, wzoru czy znaku diametralnie zmienia perspektywę spojrzenia na „starą” rzeczywistość.

Zgodnie z tym dokumentem, wysokość odszkodowania wypłacanego w Rosji posiadaczom patentów / praw wyłącznych z krajów, które dopuszczają się nieprzyjaznych działań przeciwko rosyjskim podmiotom prawnym i osobom fizycznym wynosi zero (!) procent rzeczywistych wpływów naruszyciela. Za takie „nieprzyjazne podmioty” mogą być uznani m. in. posiadacze patentów mających obywatelstwo tych państw lub podmioty zarejestrowane w takich państwach, prowadzące tam główną działalność gospodarczą lub osiągające tam główny zysk z działalności.

Krok w tył

To postanowienie otwiera, niestety, „puszkę Pandory”, a państwo rosyjskie powraca na tory raju dla naruszycieli praw wyłącznych. Podkreślić należy, że choć postanowienie nie zmienia podstawowych definicji, przykładowo przesłanek oceny czy i kiedy mamy do czynienia z naruszeniem praw, to wprost znosi sankcję za takie naruszenia. Ocenić to trzeba jako powrót do przeszłości, gdy ówczesny Związek Radziecki de facto nie respektował praw własności intelektualnej podmiotów zagranicznych u siebie, a kradzież obcej własności intelektualnej była  „legalna” i społecznie akceptowana.

Taki etap mają za sobą także inne kraje, np. Polacy czy Japończycy. Nawet cieszące się wśród właścicieli praw wyłącznych złą sławą Chiny, deklarują ochronę praw IP (intellectual property – własność intelektualna) i wdrażają aktualnie zmieniony system umożliwiające sprawniejsze dochodzenie praw. Chiny nie deklarują podejścia ignorującego prawa IP. Z pewnością nie negują porozumień i wypracowanych standardów międzynarodowych, a jeżeli blokują szybkie egzekwowanie, to z reguły proceduralnie,  przeciągając i komplikując postępowania przeciwko naruszycielom chińskim.

„Sprytna” przeróbka

Wspomniane wcześniej postanowienie rządu Federacji Rosyjskiej o braku odpowiedzialności materialnej naruszycieli zostało podpisane 06 marca br., a już niecały tydzień później pojawiły się pośrednie skutki oficjalnego przyzwolenia na naruszanie praw zagranicznych właścicieli IP.  Postanowienie nie tylko przyzwala na uniknięcie odszkodowań za naruszenia a wyzwala też chęć  uzyskania w Rosji monopolu na np. naruszający, podrobiony znak towarowy. 12 marca br. firma „Rosyjskie Pole – logistic” Sp. z o.o. zgłosiła pod numerem 2022715219 do rosyjskiego urzędu patentowego (Rospatentu) słowno-graficzny znak „Diadia Wania” (Wujaszek Wania) do oznaczania usług restauracyjnych, cateringowych i kempingowych, który jest graficzną adaptacją znaku McDonald’s.

przerobiony ze znaku towarowego mc donald's znak diadia wania

Z zachętą otwarcia w miejsce restauracji McDonald’s, rosyjskiej sieci fastfood „Diadia Wania” wystąpił wcześniej marszałek parlamentu Wiaczesław Wołodin. Kuriozalnym jest fakt, iż marka „Diadia Wania” faktycznie istnieje – „Rosyjskie Pole – logistic” Sp. z o.o. wchodzi w skład holdingu Ruspole brands, należący do cypryjskiego Tatlers Ltd. Holding ten produkuje i sprzedaje konserwy, oliwki, keczupy oraz sosy. Jednocześnie główny konkurent McDonald’s, plackowy fastfood „Teremok” niemal natychmiast zareagował, dość obszernie tłumacząc, iż rosyjskim przedsiębiorcom nie uda się tak łatwo zastąpić amerykańskiego giganta, gdyż na utworzenie analogicznej sieci niezbędne są dziesięciolecia ciężkiej pracy „setek tysięcy kierowników, marketingowców i inżynierów” oraz rządowego wsparcia.

Przedstawiciele „Rosyjskie Pole – logistic” Sp. z o.o. potwierdzili, iż są w posiadaniu wcześniej zarejestrowanego znaku „Diadia Wania”, jednak nie nawiązuje on do logotypu McDonald’s. Znak zarejestrowany jest m.in. do oznaczania usług restauracyjnych, jednak Spółka nie zamierza, jak na razie, w tym sugerowanym zakresie go wykorzystywać (choć pomysłu całkowicie nie odrzuca). W odniesieniu do kontrowersyjnego zgłoszenia znaku nawiązującego do znaku McDonald’s, holding wszczął dochodzenie służbowe, co potwierdza też informacja zawarta w aktach sprawy w Rospatencie: 17 marca br. Zgłaszający zawnioskował o wycofanie zgłoszenia, a Urząd w dniu 28.03.2022r. uznał zgłoszenie za skutecznie wycofane.