Bangkok, Muzeum Podróbek
Samotna wyspa czy raczej twierdza, zajmująca pierwsze miejsce wśród najchętniej odwiedzanych miast na świecie? Pobawiona ścisłego centrum aglomeracja tętni życiem pośród bazarów, w licznych budynkach pałacowych i świątynnych. Urzeka architektura kolonialna, ale i współczesna, której rozmach zapiera dech w piersiach. Te wrażenia postanowiliśmy wzmocnić odwiedzinami w słynnym Muzeum podróbek: Museum of Counterfeit Goods. Z racji naszego zawodu nie był to przypadek.
Problem podróbek ma różne oblicza, zmieniały się one w Polsce w zależności od czasów, kontekstów politycznych i sytuacji ekonomicznej. Z pewnością, cieszyły się popularnością i nadal korzystają z przyzwolenia społecznego. Lecz czy mają jeszcze inne konsekwencje?
Zapraszamy w podróż Bangkok – Alicante.
Przystanek pierwszy: BANGKOK
Muzeum Podróbek to unikatowe, specyficzne i niszowe muzeum dla maniaków.
Powstało w 1989 roku. Założył je David Lyman, szef firmy prawniczej Tilleke & Gibbins, która zgromadziła jedną z największych kolekcji podróbek na świecie. Kancelaria przez lata zbierała sfałszowane dobra należące do jej klientów, które służyły jako dowody przed sądami i zalegały, bez celu, w licznych pudłach. W pewnym momencie stało się zrozumiałe, że kolekcja, która szybko zwiększała swą objętość, powinna zostać wykorzystana w użyteczny i mądry sposób.
Tak zrodziła się kolekcja muzeum prezentująca ponad 4000 niechlubnych obiektów naruszających prawa znaków towarowych, wynalazków oraz praw autorskich Wszystkie eksponaty posegregowano w 14 kategorii.To m.in. ubrania, obuwie, zegarki, okulary, kosmetyki, perfumy, jedzenie, produkty do pielęgnacji domu, leki, alkohol, papierosy, artykuły papiernicze, części samochodowe, narzędzia. Muzeum jest dla korporacji Tilleke & Gibbins jednym z kluczowych, społecznych pól działalności. Odwiedzają je profesjonaliści zajmujący się ochroną praw IP, przedstawiciele mediów, studenci prawa, architektury, wzornictwa oraz publiczność.
Dla pasjonatów prawa własności intelektualnej muzeum to rarytas na trasie podróży. W gablotach umieszczonych na drugim końcu globu można odnaleźć rzeczy znane nam na co dzień, jak na przykład zgrabne i lubiane zszywacze biurowe. To właśnie one spowodowały lekkie zaniepokojenie, czy ten, który mamy w biurze to świetna podróbka czy jednak oryginał… Sami sprawdźcie, co trzymacie w szufladzie!
Na części eksponatów z łatwością można dostrzec różnice. Inne, mówiąc szczerze nie różnią się od swojego pierwowzoru, nie tylko na pierwszy rzut oka. Niektóre eksponaty są nawet bardziej wyraziste, niż oryginały, dlatego w wielu przypadkach odnalezienie różnic to, de facto, zadanie dla eksperta.
Rozmowa z oprowadzającymi nas ekspertami prawa własności intelektualnej była przede wszystkim okazją do wymiany doświadczeń w prawie IP, tendencji i trudności w egzekwowaniu praw, pomysłowości podrabiaczy, specyfice wymiaru sprawiedliwości w naszych krajach.Tajlandzkie bazary to jeden świat, przestrzeń kancelarii Tilleke & Gibbins, to jednak zupełnie coś innego. Tu podkreśla się na każdym kroku, że proceder produkcji, przemycania i sprzedaży podróbek to ogromny i niebezpieczny biznes. W zależności od produktu, zagrożenia związane z podróbkami mogą być istotnie różne. Czym innym jest podrobiona torebka, a czym innym lek o niekontrolowanym składzie.
Definicja podróbki może różnic się w zależności od ustawodawstwa. Potocznie jest ona rozumiana dość jednolicie, jako tania, nieoficjalna wersja markowego produktu lub produkt nieoryginalny oznaczony znakiem podrobionym.
Polska ustawa Prawo własności przemysłowej rozumie przez znaki podrobione: użyte bezprawnie znaki identyczne lub takie, które nie mogą być odróżnione w zwykłych warunkach obrotu od znaków zarejestrowanych, dla towarów objętych prawem ochronnym.
Zgodnie z definicją pojęć “towary podrobione” i “towary pirackie”, zawartą w art. 2 ust. 1 rozporządzenia celngo UE obejmują takie, w których stwierdzono naruszenia:
- znaku towarowego
- prawa autorskiego lub praw pokrewnych
- wzoru
znajdujących zastosowanie na mocy prawa unijnego lub krajowego państwa członkowskiego, w którym zwrócono się do organów celnych o podjęcie działań.
Dotyczy to wyłącznie naruszenia praw własności intelektualnej, które przyznane są w unijnym prawie i prawie państw członkowskich (wyrok w sprawach połączonych C 466/09 i C 495/09, Philips, pkt 50).
W słońcu Tajlandii, z perspektywy przepysznego curry, niektóre sprawy wyglądają inaczej, jakby mniej groźnie. W Polsce wiemy, że ogromnym źródłem podrabianych produktów są Chiny lecz jak bardzo ten proceder, nas dotyczy?
Przystanek drugi: ALICANTE
Chcąc zagłębić się w temat podrobionych i pirackich produktów warto zapoznać się z raportem Urzędu Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) z siedzibą w Alicante, Hiszpania. Okazuje się, że zjawisko kradzieży własności intelektualnej mocno nasiliło się w ostatnich latach. Szkody gospodarcze wyrządzane podrabianiem produktów w 11 sektorach gospodarki wynoszą, według Urzędu, blisko 60 mld euro rocznie.
Grafika pokazuje ekonomiczne straty w sektorach gospodarki w milionach Euro.
Skala problemu z europejskiej perspektywy jest ogromna. W Polsce przez podrabianie produktów 13 sektorów traci w Polsce 11,8% sprzedaży bezpośredniej rocznie, czyli ok. 2,7 mld euro (11,4 mld zł), wynika z raportu Urzędu Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO).
Raport EUIPO przedstawia problemem porobionych produktów z perspektywy systemu RAPEX utworzonego dla zapewnienia wysokiego poziomu ochrony zdrowia i bezpieczeństwa konsumentów na rynku Unii Europejskiej. Podstawą prawną jego funkcjonowania jest Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady z 3 grudnia 2001 r. w sprawie ogólnego bezpieczeństwa produktów.
Rapex zajmuje się szybką wymianą informacji między państwami członkowskimi i Komisją Europejską na temat produktów stwarzających zagrożenie oraz środków podjętych w dany kraju, by wykluczyć bądź ograniczyć ich wprowadzanie na rynek, a także ewentualne użytkowanie. System obejmuje wszystkie produkty nieżywnościowe przeznaczone dla konsumentów oraz takie, co do których istnieje prawdopodobieństwo, że mogą być przez nich użyte. Takie Takie niebezpieczeństwo wykazano na przykład w lalkach zawierających niebezpieczny dla zdrowia, wręcz zakazany, plastik DEHP.
Drugim organem zajmującym się rynkiem towarów podrobionych i pirackich jest Europol.Dla przykładu agencja, wspólnie z włoską policją złapała grupę przestępców podrabiających wino znanej, florenckiej winiarni, chronionej przez włoski rząd. Grupa przestępcza podrobiła co najmniej 11 000 tysięcy butelek wina. W butelkach znajdowało się wino niższej jakości, z wysokiej jakości metkami zamówionymi w Chinach. Podrobione wino sprzedawano na terenie Włoch, Belgii oraz Niemiec.
Chiny są bez wątpienia krajem, w którym powstaje najwięcej na świecie podróbek. Lecz jest to ułamek całej liczby podróbek, ponieważ osobno odbywa się transport nieoznakowanych materiałów i markowych opakowań oraz etykiet. Na grafice z raportu Euipo widać z jakich jeszcze krajów pochodzą podrobione towary.
Fałszerze często korzystają ze złożonych dróg transportu dóbr z kraju pochodzenia na rynek docelowy. Albania, Maroko i Ukraina to kraje tranzytowe dla towarów pochodzących z Azji. Strefy bezcłowe zostały w ostatnich latach zidentyfikowane jako kluczowe lokalizacje dla przestępców zajmujących się rynkiem podróbek. Wykorzystują zwolnienia z opłat podatkowych i celnych, uproszczone procedury administracyjne oraz bezcłowy, by importować surowce, części oraz wyposażenie.
Rynek podróbek jest źródłem ogromnych zysków. Gama produktów, która może zostać wykorzystana jest rozległa, od dóbr luksusowych po te, codziennego użytku. Zawsze jednak niesie ujemne skutki dla ekonomii, bezpieczeństwa konsumentów i środowiska. Biorąc pod uwagę ogromne korzyści przestępców, nieustanne próby znalezienia nowych rynków zbytu ich dalszy wzrost to tylko kwestia czasu. Rynek podróbek ma także negatywny wpływ na reputację przedsiębiorstw i ich przychody, tłumi innowacje i przyczynia się do ograniczenia zatrudnienia.
Czytając raport EUIPO, a także odwiedzając muzeum można na własne oczy przekonać się jak podróbki narażają na niebezpieczeństwo zarówno kupujących jak i produkujących je. Jak niezaprzeczalny istnieje związek między podrabianiem, a zorganizowaną przestępczością zajmująca się również przemytem broni, narkotyków oraz ludzi, a nawet terroryzmem. Jak fałszerstwo i piractwo pozbawia rządy wpływów z podatków, jak tłumią innowacje i ekonomiczny rozwój państw.
Podróże kształcą – to stara, sprawdzona prawda.
Widać jak podobne problemy, choć być może w innej skali, pojawiają się w odległych punktach świata. Zawsze warto mieć otwarty umysł, być świadomym konsumentem, bo jak widać taniej, wcale nie znaczy lepiej.
Czy wolimy doceniać trud i wysiłki, pomysły, rozwiązania?
Czy gdyby chodziło o nasz produkt, nasze rozwiązanie, kupowanie nielegalnej kopii będzie tak samo „euforyczne”?
Różne produkty, sytuacje, zagrożenia. Różne kraje i perspektywy.
My tradycyjnie i konsekwentnie namawiamy do tego, by myśleć i dokonywać wyborów świadomie.
Autor: Anna Cybulka | acybulka@poraj.com
Foto: Archiwum prywatne